www.alkohol1.fora.pl
Rejestracja
•
Szukaj
•
FAQ
•
Użytkownicy
•
Grupy
•
Galerie
•
Zaloguj
Forum www.alkohol1.fora.pl Strona Główna
»
Film
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Add image to post
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Rodział I
----------------
Regulamin
W słowach kilku o sobie
Księga skarg i zażaleń
Sprawy techniczne
Rozdział II
----------------
Szkoła :)
Sport
Rozrywka
Polityka, wydarzenie, fakty i informacje
Gry forumowe
Film
Przegląd tematu
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
k
Wysłany: Nie 9:08, 15 Kwi 2007
Temat postu:
przyzwoity przestępca
rewelacja, miałam ubaw do samej 3 rano z tego filmu ( oglądałam w tv, późną porą). Jeżeli chodzi o gatunek - spotkałam się z dwoma określeniami : filmem kryminalnym i komedią kryminalna. oczywiście to drugie lepiej obrazuje całą fabułę. Rewelacyjna rola kevina spacey'a nie pozwalała mi się przestać uśmiechać/śmiać przez 1,5 h. z wszystkich filmów jakie z nim widziałam w tej roli wypadł zdecydownanie najlepiej.
grupa przestępców w sposób bardzo uprzejmy napada na banki, urzędy, galerie. główny bohater oprócz swojego, dość nieciekawego zawodu [ który notabene dostarcza mu wieeelu przyjemności <niekoniecznie materialnych>] jest szczęśliwym ojcem gromadki dzieci i posiadaczem dwóch ich matek, któe się ze sobą przyjaźnią.
film budują zabawne sceny i dialogi, oraz oczywiście mega klawa mimika spacey'a
supa! ; p
Natalia
Wysłany: Sob 22:16, 31 Mar 2007
Temat postu:
skoro zabraniasz, to nie powiem z kim byłam ;P
k
Wysłany: Sob 22:07, 31 Mar 2007
Temat postu:
tylko mi nie mów, że byłaś tam z Hwangiem.
:[ <wnerw>
;D
Natalia
Wysłany: Sob 11:12, 31 Mar 2007
Temat postu:
w kinie byłam, co mi się od dawna nie zdarzyło. na
300
ja tam nie lubie, krwi i potworów, ale podobnie jak na "ostatnim samuraju" tak i na tym filmie ten honor ponad wszystko mnie zadziwia.
dobre efekty, chociaż czułam przesyt tych brzydkich łysych panów z grzybicą na twarzy i przesyt pięknych, aż za bardzo wyrzeźbionych torsów spartan.
całkiem dobre kino, jak na ten gatunek.
ps
jeden mankament był! białe napisy, bez czarnej obwódki! kiedy tło było jasne, pozostawała mi jedynie moja znikoma wiedza z języka angielskiego, aby móc coś zrozumieć.
Matt
Wysłany: Sob 14:50, 17 Lut 2007
Temat postu:
i co się podlizujesz
k
Wysłany: Pią 16:54, 16 Lut 2007
Temat postu:
jutro (sobota), wieczorną porą na TVN "I am Sam"
Selene
Wysłany: Nie 15:07, 11 Lut 2007
Temat postu:
pyt: czy można nakręcić film o bieganiu?
odp: owszem, można. I to całkiem niezły film, a
Biegnij Lola, biegnij
jest tego najlepszym przykładem
Najpierw plusy: przede wszystkim rewelacyjna ścieżka dźwiękowa! Połączenie biegania z dynamiczną muzyką sprawiało momentami wrażenie, że się ogląda teledysk, a nie film. Cała historia przedstawiona jest w 3 przypadkach (tak, tak, skojarzenia z kieślowskim Przypadkiem jak najbardziej uzasadnione, ale poza tym więcej podobieństw raczej nie znajdziemy). Bardzo podobał mi się monataż, w którym mamy wymieszane sceny biegania, animowane i takie zrobione jakby ukrytą kamerą (ju noł łot aj min ;P). O ile nie przepadam za językiem niemieckim, o tyle tutaj w ogóle mi nie przeszkadzał. No i ten film to nie tylko ciekawy scenariusz i szybka akcja, ale także ciekawe spojrzenie na życie - ot, jak wiele może zależeć od jednego przypadku.
Minusy: właściwie jest ich niewiele. Może poza tym, że jakoś drażnił mnie wygląd aktorki, grającej Lolę. Bo momentami wyglądała bardzo ładnie i idealnie pasowała do tej postaci, ale chwilami miałam wrażenie, że ma koło 30 lat (a z założenia miała być 20-latką).
Selene
Wysłany: Nie 15:18, 28 Sty 2007
Temat postu:
ależ Katarzyno! Określenie "ciągła" jest swoistym nawiązaniem do ciągów matematycznych, które - jak doskonale wiemy - są cholernie nudne! Po prostu swoje znużone odczucia wobec powyższych scen wyraziłam w metaforyczny sposób.....
;PPP
A wracając do tematu:
Iluzjonista
- może nie jest to żadne arcydzieło, ale mi się ten film podobał (bynajmniej nie tylko dlatego, że grał tam Edward Norton, który zresztą miał obleśną brodę ;P). Film ogląda się przyjemnie, chociaż brakuje w nim wątków pobocznych (a przyjamniej nie są zbyt rozbudowane) i raczej nie jest to film, który nas wgniecie w fotel i będziemy się nim zachwycać miesiącami. Ale na nudne wieczory jest w sam raz ;P
k
Wysłany: Sob 23:05, 27 Sty 2007
Temat postu:
grrrr, recenzja była by fajjna, gdyby nie niesamowicie rażące "ciagła" ! ;P
ciągnęła, filolożko!
nie wiesz jak się odmienia słowo "ciągnąć" .... ?
Selene
Wysłany: Sob 18:36, 27 Sty 2007
Temat postu:
Źródło
- przede wszystkim jest to bardzo smutny film. Akcja rozgrywa się w odległej przeszłości, teraźniejszości oraz przyszłości, ale wszystkie te historie powoli łączą się w jedną całość. Pomimo tego, że film jest z pewnością oryginalny i porusza poważny temat, jakim jest śmierć (a raczej próba ucieczki przed nią), to jednak ciągle czułam taki dyskomfort w trakcie oglądania. A to któraś scena się ciągła i ciągła (szczególnie ten epizod z przyszłości), a to dialogi były naciągane i przesadnie patetyczne... Ciekawe jednak było ujęcie całego filmu w bardzo metaforyczny sposób, oraz zahaczanie o różne religie i ideologie. Przyznam się, że wzruszyłam się przy końcu i nawet godzinę po seansie dalej chciało mi się wyć ;PP
Cóż... jeśli ktoś kocha (bo samo lubienie chyba nie wystarczy ;P) filmy Darrena Aronofsk'iego to polecam "Źródło" aczkolwiek nie spodziewajcie się po tym drugiego "Requiem dla snu" czy "Pi", bo możecie się poczuć rozczarowani. Ale jeśli lubicie też muzykę Clinta Mansella, to ten na pewno Was nie zawiedzie *___* Muzyka jest po prostu genialna i moim zdaniem to chyba największy plus tego filmu.
Ciri
Wysłany: Śro 22:26, 17 Sty 2007
Temat postu:
"Niebezpieczne związki" mianowicie
spoko, jak pierwszy raz oglądałam "Szkołę uwodzenia", to nie miałam do niej polskich napisów, zakochałam się w Placebo i The Verve, że nie wspomnę o Ryanie Phillippe (czy jak to się piszę), który dzisiaj przypomina Barneya :PPPP
i płakałam na zakończeniu *_*
a wczoraj mi się wspomniało i taki sentyment jakiś mam...
Natalia
Wysłany: Śro 20:09, 17 Sty 2007
Temat postu:
Książka na podstawie której powstała "szkoła uwodzenia" jest ciekawsza niż film. Ale chyba tytuł ma całkiem inny i o ile dobrze pamiętam, to czasy też nie te.
Selene
Wysłany: Śro 19:48, 17 Sty 2007
Temat postu:
Hi way
- cóż... przez pierwsze 15 min nie śmiałam się w ogóle, bo takie w miare zabawne scenki były już 83246 razy pokazywane w telewizji w ramach promocji tegoż filmu. Potem przez jakiś czas nie oglądałam filmu i gdy znów chciałam się do niego włączyć, to ni huhu się nie dało ;P Na mojej twarzy malowało się jedno wielkie WTF? i towarzyszyło mi do końca filmu ;P
w ramach rekompensaty zapodałam sobie
fight club
- chyba nie ma sensu, żebym o tym filmie pisała po raz drugi. Bo nawet teraz, po obejrzeniu fight clubu po raz n-ty, moja fascynacja nie maleje *_* jejku, kocham końcową scene i tą muzyczke w tle ;P~~
a wczoraj z braku laku:
szkoła uwodzenia
- o ile początek nawet nawet, to końcówka już w ogóle mi się nie podobała. Ta nadzwyczajna przemiana głównego bohatera i ten heroiczny czyn rehabilitujący jego imię! no po prostu żenua ;P Poza tym bardzo nie odpowiadały mi klimaty, gdzie młodzież obracała się w arcy arystokratycznym gronie. Ale przynajmniej ścieżka dźwiękowa jest fajna ;P
Ciri
Wysłany: Nie 12:38, 07 Sty 2007
Temat postu:
The Last Kiss - i wcale nie jest to romansidło. Film zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Opowiada historię grupki przyjaciół w wieku lat prawie trzydziestu i ich perypetie sercowe. Brzmi banalnie, ale film ten traktuje o miłości, która absolutnie idealną nie jest i o tym, że każdy związek prędzej czy później będzie mieć jakąś rysę, z którą trzeba będzie walczyć. Jednym udało się wygrać, innym nie.
Jeden z bohaterów ma podejście bardzo luźne do związków, boi się zaangażowania i unika go za wszelką cenę. inny po kilku miesiącach od urodzenia mu się dziecka postanawia odejść od żony, bo zupełnie sobie ze sobą nie radzą, choć było tak pięknie na początku, a syn miał ich do siebie jeszcze bardziej zbliżyć. Nie wyszło. inny, gdy jego ukochana zaszła w ciążę zaczyna się zamartwiać czy da sobie radę. Przez to wszystko dopuszcza się zdrady, a to czy ona mu wybaczyła czy nie zostaje niedopowiedziane. Jeszcze inny postanawia wyjechać, aby przeżyć ból po odejściu jego byłej, która okazała się potworną zdzirą
No i jeszcze historia małżeństwa, które po 30 latach przeżyło prawdziwy kryzys.
Polecam film wszystkim, dla których miłość jest z góry na dół idealna.
Podobał mi się, ale nie było to arcydzieło.
Duch
Wysłany: Nie 11:35, 31 Gru 2006
Temat postu:
Borat
- nie wiem jak inni, ale mnie takie poczucie humoru śmieszy. Tak za bardzo nie ma co się rozpisywać na temat samego filmu, tylko trzeba go zobaczyć bo naprawdę warto.
Tak poza tym dopiero kilka dni temu zobaczyłem trzecią serię LOST, która zlegał już troszkę na dysku. Serial nadal mnie zadziwia.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Design by
Freestyle XL
/
Music Lyrics
.
Regulamin