Przegląd tematu |
Wysłany: Pią 17:08, 10 Lis 2006 Temat postu: | |||||
Przecież więcej niż rok to już prawie dwa więc raczej tym razem riposta się nie udała , a na resztę argumentów nie odpowiedziałaś |
Wysłany: Wto 19:29, 07 Lis 2006 Temat postu: | |||||
jakby się uczepić na tej samej zasadzie : no proszę, a ja myślałam, że 18 lat skończyłeś rok i 4 miesiące temu, co nie daje nawet półtora roku a tym bardziej prawie dwóch lat temu. |
Wysłany: Wto 18:42, 07 Lis 2006 Temat postu: | |||||||||||||||||||||||||
Pierwsze słysze. Do szkoły chodzi się zdobywać wiedzę (przynajmniej ja tak robię). Od wychowanie są rodzice i rodzina dziecka.
Strachem chcesz wychowywać dzieci No to gratuluje.
Co to za porówanie Przez setki lat komórki nikomu do szczęścia nie były potrzebne, bo po prostu ich nie było, więc nie ma tematu. Obecnie żyjemy w takich czasach, że komórka to już żaden luksus, tylko taka sama rzecz jak telewizor, radio czy komputer. Nie widzę, żadnych przeciwskazań do tego żeby młodzież nie mogła wnosić i korzystać z komórek w szkole.
No pewnie, że się nie znam. 13 lat nauki to przecież mało Powiedz mi tylko ile z tego czego uczymy się w podstawówkach, gimnazjach i liceach przyda nam się w NORMALNYM życiu. Niewiele, bo zamiast uczyć się rzeczy praktycznych i potrzebnych musimy się męczyć z suchymi wzorami, regułkami itp.
no proszę, a ja myślałem, że 18 lat skończyłem już prawie dwa lata temu. Normalnie Mistrzyni Ciętej Ripsoty w akcji
|
Wysłany: Wto 16:46, 07 Lis 2006 Temat postu: | |||||
dlaczego wszyscy przywołują tutaj taki wiek? 14 lat ? przecież to ma tak samo obejmowac osoby, które mają lat 17. kazdy z nas mial 17 lat i bardzo dobrze wie, że w takim wieku powroty do domu po 21 są krzywdzące. ALE zamiast tego, przydałoby się zwiększyć liczbę partoli chodzących po mieście, alkomatów. policja powinna podczas patroli sprawdzać ilość spożytego alkoholu u ludzi w każdym wieku. i wyciągać z tego konsekwencje. wiadomo, że podczas pobudzenia alkoholowego człowiek robi różne rzeczy - a taki patrol mógłby temu przeciwdziałać. edit : lol, znalazłam fajowski sondaż na necie : SONDAŻ Czy godzina policyjna dla młodzieży to dobre rozwiązanie? tak, skoro przestępczość spada nie, nie wolno łamać praw młodych ludzi |
Wysłany: Wto 11:53, 07 Lis 2006 Temat postu: | |||||
Nie do końca się zgadzam. Program nauczania nie jest dobry, dlatego że jak wszyscy w Polsce, ludzie za to odpowiedzialni są skorumpowani. Autortzy podręczników i wydawnictwa mają za duży wpływ na program nauczania. Rozumiem współpracę, ale bez przesady... W każdy razie, podobnie jak Temi sądzę, że tymi problemami powinni zajmować się specjaliści. Wykwalifikowani pedagodzy (i tak, właśnie, kwalifikację nei powinny określać tytuły przed nazwiskiem, a prawdziwe zdolności). Prawami uczniów też powinni zająć się specjaliści. Jestem za oraniczeniem i (Duchu...) byłam, kiedy jeszcze uczęszczałam do szkoły. A co do szkół z rygorem, jeszcze jeden argument "za": Są występki z aktóre kara to kilka miesięcy w poprawczaku, a dzieciaki wracając z takiego poprawczaka wcale nie są zresocjalizowane (za resocjalizację też powinni wziąć sięspecjeliści - nie działa jak należy, właściwie to w ogóle nie działa.). Np. regularne wyuszanie haraczu na innych uczniach. To już jest przemoc. I tacy ludzie powinni być przerniesieni. I sądzę, Ciri, że można by było odpowiednio zorganizować takie szkoły. I niekoniecznie trafialiby tam wszyscy za błahostki. Powtarzam - to idiotyz, zeby zwyczajne, dobre i w miarę grzeczne dzieci cierpiały przez kretynów. To o nich powiunniśy myśleć, a nie o bronieniu młodocianych przestępców. Poza tym, odnoszę wrażenie że przeciwnicy takich szkół sprzeciwiają się tylko dlatego ze to pomysł Romusia. Nie mówię akurat o was, a o politykach. |
Wysłany: Wto 10:33, 07 Lis 2006 Temat postu: | |
pomysł Romana o szkołach o zaostrzonym rygorze, to dla mnie pójście na łatwiznę. szczególnie, że tam mają ich wychowywać głównie wojskowi, którzy przecież sami sobie nie radzą z falą etcetera. uważam, że takie szkoły zmienią niewiele. ewentualnie kilka osób 'zrozumie', że tak nieładnie. trzeba zapobiegać. a jeśli już jest konieczność leczenia, to trzeba działać u źródła, w środku człowieka, który krzywdzi. rygor się tu nie zda na zbyt wiele. nie jestem jednak też za zwykłą resocjalizacją (i tu mi w głowie siedzi 'Mechaniczna pomarańcza'). trzeba byc wybitnym psychologiem, by umieć wpłynąć na dzieci! na nie trzeba wpłynąć, póki jeszcze się da.
w ogóle według metody Romana, ja chociażby skończyłabym w ośrodku wychowawczym, bo biłam się na korytarzu. to zbyt utopijne - zamknijmy wszystkich w tych szkołach i problem z głowy! popieram za to pomysł o tym, by do 18 roku życia odsiedzieć karę w poprawczaku, a resztę w więzieniu. co do likwidacji gimnazjów, przychylam się do zdania Natalii. godzina policyjna niech będzie. po co 14-latek ma łazić sobie po mieście o godzinie 23. nieporozumieniem jest dla mnie zakaz chodzenia po ulicy nieletnim od 7 do 17, poza drogą do domu i do szkoły. śmieszne, przecież. zakażmy też dzieciakom oddychać, bo tak i już! a co do komórek, to zgadzam się z Temi. ja sama mam telefon łaaaaadnych parę lat, ale nie czułam potrzeby noszenia go do szkoły. wręcz bałam się, że mi go ukradną a kontakt z rodzicami? co to za argument w ogóle jak rodzic chce, to niech do szkoły zadzwoni. dzieciak też może korzystać z telefonu szkolnego, to nigdy nie było zakazywane. a w czym komórki przeszkadzają, to chyba nie muszę mówić. |
Wysłany: Wto 9:32, 07 Lis 2006 Temat postu: | |||||||||||||||||||||
Lol? duch zastanawiaj sie czasami nad woimi ripostami ;P
nauczyciel ma uczyć i wychowywać ;] myślałam że to dla wszyskich oczywiste.
jak widać strach skutecznie wychowuje. głównie strach. więc czemu by nie ? przek;ladając na nasze zwykłe szare życie domowe : dziecko boi się ojca, dlatego czuje przed nim respekt i nie robi rzeczy których robić nie powinien (nie mówię, że jest to reguła!)
jakos przez setki lat to nikomu do szczescia nie bylo potrzebne ;> to jest zwykła wygoda a nie artykuł pierwszej potrzeby.
program nauczania jest tak ułożony przez osoby, które się na tym znają. więc nie powinieneś w tym momencie uznawać go za "niepotrzebny", bo się na tym w ogóle nie znasz.
można by zarzucić Twoim stylem : Ledwo skończył 18 lat a już jest za wprowadzeniem godziny policyjnej. LOL! ;> reszte pozostawie bez komentarza. |
Wysłany: Wto 9:09, 07 Lis 2006 Temat postu: | |||||||||||||||||||||||||||||
Nauczyciel ma uczyć, a nie wychowywać. Od tego są rodzice.
Nie trzeba wcześniej uczyć w poprawczaku, żeby uczniowie czuli przez nauczycielem respekt. Co do tego kolesie, to jestem przekonany, że dzieci się go najwyzczajeniej w świecie bały - ot cała tajemnica sukcesu.
Choćby po to, żeby rodzice tych dzieci czuli się pewniej i wiedzieli, że w każdej chwili mają dziecko pod telefonem. [quote="k"]to jest dopiero paranoja, jak 8 latek się burzy, że chce miec komorke. a dlaczego sie burzy? a bo Zosia już ma komorke! bo dostała na ósme urodziny i paraduje po szkole z komórką na smyczy![/qoute] Skoro masz komórkę bo Zosia miała, to nic takiego Komórka to znak czasu i w chwili obecnej to nic wielkiego. Jest tania i każdy może sobie pozwolić na jej kupienie, więc nie widzę w tym nic złego, że nawet małe dzieci mają telefony. Poza tym chodziłaś do szkoły i sama wiesz, że coś trzeba robić na nudnych lekcjach
Pewnie, może ustawimy bramki sprawdzające w każdej szkole, albo małe przeszukanie w plecakach - to dopiero jest paranoja. Problem nie tkwi w komórkach, tylko w systemie nauczania. Uczymy się rzeczy niepotrzebnych i mało interesujących i takie są efekty.
Po co, przecież piwo jest w sklepie koło szkoły, więc raczej nie będzie problemów.
Ledwo wyszła ze szkoły a już pisze, że uczniowie mają zbyt dużo praw. LOL |
Wysłany: Nie 23:32, 05 Lis 2006 Temat postu: | |
primo :
gimnazja - nie trzeba ich likwidować, wystarczy poprostu wprowadzić do nich wystarczająco wykwalifikowanych nauczycieli. ktoś taki jak np. pani poreda bądź pan z niemieckiego (patrząc na naszą szkołę) nie poradzi sobie z wychowaniem 'nastolatków'. co ma oznaczać w tym przypadku kwalifikację? dziś pewien pan opowiadał mi pewną historię. jakiś_tam nauczyciel pracował w poprawczaku. doszedł przez tę pracę do takiej umiejętności pedagogicznej, że w momencie gdy przeniósł się do pracy w zwykłej szkole, uczniowie czuliprzed nim respekt, zachowywali się porządnie i wiedzieli, że są ustalone normy których się NIE ŁAMIE. i tacy nauczyciele są potrzebni. z tym można również powiązać ograniczenie praw uczniowskich. tylko taki system może coś wnieść. secundo : komórki - w pewnym wieku komórka się przydaje, ale po co dzieciakom w klasie 1-3 komórki ? wlaściwie 4 i 5 tak samo. w domu niech se mają, w szkole nie muszą wysylać smsów rodzicom jak to się bawią na lekcjach. to jest dopiero paranoja, jak 8 latek się burzy, że chce miec komorke. a dlaczego sie burzy? a bo Zosia już ma komorke! bo dostała na ósme urodziny i paraduje po szkole z komórką na smyczy! powtarzam, paranoja. i jestem za tym żeby wprowadzili zakaz wnoszenia ich do szkoły (pomimo tego, że już za pózno;P). jeszcze trochę, i młodzież się będzie burzyć o to, czemu w sklepiku szkolnym nie sprzedają piwa. za dużo praw mają ludzie. a jeśli się daje palec... |
Wysłany: Sob 16:23, 04 Lis 2006 Temat postu: | |||||
No jakoś mnie to specjalnie nie przekonało i nadal obstaję przy swoim zdaniu. Chyba wczoraj pojawił się pomysł wprowadzenie godziny policyjnej dla młodzieży i dzieci poniżej 18 roku życia. Jakby na to nie spojrzeć pomysł nie jest taki głupi, tylko ponownie trzeba zadać sobie pytanie, kto by to wszystko kontrolował Patrol policyjny może co najwyżej spisać kilku nastolatków, którzy wracają z knajpy (tak żeby odbębnić swoje), bo przecież prawdziwego elementu się boją. Przepadł już też pomysł wprowadzenia zakazu komórek na lekcjach, który dla mnie był całkowitym nieporozumieniem. W czym taka komórka przeszkadza w prowadzeniu zajęć Jeśli lekcja jest ciekawa to nikt nie będzie myślał o graniu na telefonie czy wysyłaniu esków. |
Wysłany: Pią 18:52, 03 Lis 2006 Temat postu: | |
miałam dzień z cyklu: "liertówka wszędize gdize sei da" ;]
no właśnie! to miałam na myśli pisząc o wylęgarni zła. dzieciaki myślą, że są już kimś, bo nie chodzą do podstawówki. ale wydaje mi się, że lepiej leczyć, niż aputować. w sensie, naparwiać, a nie likwidować. |
Wysłany: Pią 15:54, 03 Lis 2006 Temat postu: | |
ej, tak baj de łej, Natalia, swoją pierwszą wypowiedź w tym temacie pisałaś po jakiś %? ;PP Albo strasznie się spieszyłaś.. ;PP
Ale wracając do tematu. Jak już wszyscy zauważyliśmy gimnazjum to zło ;P Moja mama pracuje w takim przeciętnym gimnazjum i jak ją czasami odwiedzam, to wystarczy 10 min w takim budynku, a już mam ochotę połowę tych dzieciaków powystrzelać. Nauczyciele nie mają żadnych środków i prawa, aby zapanować nad taką bandą i oni doskonale zdają sobie z tego sprawę. Oczywiście nie chcę generalizować, ale niestety muszę przyznać rację stwierdzeniu, że "co pokolenie, to gorsze". Nie wiem jak u Was, ale dla mnie to był rewolucyjny przeskok, z debilnego i chamskiego gimnazjum (nie mówię, że wszyscy byli kretynami, bo generalnie bardzo lubiłam moją klasę) do (przynajmniej teoretycznie) kulturalnego liceum. Moim zdaniem gimnazjum powinno być zlikwidowane. Bo, imo, działa to na zasadzie: idzie sobie taki nastolatek do gimnazjum. Wiadomo, zaczyna się coś nowego, chłopak czuje się kimś doroślejszym. A skoro tak, to trzeba się pokazać przed innymi i nowym środowiskiem. A najlepszym sposobem na zwrócenie na siebie uwagi, jest oczywiście robienie debilnych rzeczy. Z dziewczynami oczywiście jest podobnie. Wydaje mi się, że w starym systemie o wiele lepsze było to, ludzie znali się od pierwszej klasy, czyli od bajtla. Nikt nie musiał przed nikim udawać kogoś, kim nie jest. Nawet dzieci z tych trudniejszych rodzin nie musieli się popisywać przed kolegami, bo w ciągu tych kilku lat zdążyli sobie znaleźć akceptację i dzięki temu przechodzili swego rodzaju resocjalizację, bo dorastali z innymi dziećmi, które mogły mieć na nie dobry wpływ. Oczywiście, to wszystko jest także kwestią wychowania przez rodziców. |
Wysłany: Pią 0:06, 03 Lis 2006 Temat postu: | |||||
myślę że Natalia w dość przejrzysty sposób odpowiedziała na Twpje pytanie ;] |
Wysłany: Czw 16:40, 02 Lis 2006 Temat postu: | |
A ja się przychylam do wypowiedzi Temi.
Owszem, jeśli bieda jest wynikiem patologi (alkoholizmu rodziców, czy innego członka rodziny, albo narkomanii), to rzeczywiście trudniej żeby dzieci z takich domów wyrosły na porządnych. Nie mają wzorców i powielają schematy błędów rodziców. Ale zauważ, że bardzo często w wyniku tego, ze mają bezpośrednią styczność z ty wszytskim, tym częściej chcą tego w życiu unikać. Stąd biorą się scenariusze do filmów z cyklu "Młodzi gniewni" np. Wiadomo, film to film, ale chyba fabuła nie jest z palca wyssana. Wydaje mi się, że właśnie dlatego że są pod bezposrednim wpływam takiej patologii tym intensywniej chcieliby jej uniknąć. Niestety jest im też trudniej, trudniej niż innym - "normalnym". Poza tym, bieda rzeczywiście nie raz napędza pobożność. Taka prawdziwa bieda, niepatologiczna. Im czlowiek mniej ma, tym większe znaczenie mają dla niego rzeczy niematerialne, np. dobre wychowanie dzieci. Ale i z tym bywa różnie. Ogólnie rzecz biorąc nie sądzę że można uogólniać, bo młodocianych przestępców mamy zarówno z tzw. 'dobrych domów', gdzie są równocześnie rozpieszczani prezentami i zaniedbywani emocjonalnie, jak i z domów patologicznych, gdzie bieda aż piszczy. |
Wysłany: Czw 16:17, 02 Lis 2006 Temat postu: | |||||
Po czym wnosisz Myślisz, że jak dziecko pochodzi z biednej rodziny to jest grzeczne, chodzi do kościoła i nie sprawia najmniejszych problemów, a jak ktoś jest bogaty to nie potrafi wychować dzieci Nie wydaję mi się. Jest dokładnie inaczej i im ktoś jest biedniejszy tym większe ryzyko patologii i takich zachowań o jakich się wspomina w wiadomościach. http://wiadomosci.onet.pl/1427456,11,item.html kolejny genialny pomysł ministra Giertycha |