Autor |
Wiadomość |
Duch
Syn Marnotrawny
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: z Tych najlepszych |
|
|
|
Ja wcale nie mówię, że nie mamy chodzić do kościoł, tylko o to że przecież jak chodzę do kościoła mniej lub prawie wcale to nie oznacza, że nie wierzę tak samo jak ta osoba, która chodzi na każda mszę i co miesiąc do spowiedz.
Ja np. chodze do spowiedzi tylko dwa razy w roku i w zupełności mi to wystarcza. Do kościoła chodzę, jak się akurat złoży i też nie widzę w tym nic złego i wcale nie uważam, że jestem mniej czy słabiej wierzący.
sorki z chaos tej wypowiedzi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 8:46, 23 Cze 2006 |
|
|
|
|
k
Mistrzyni Ciętej Riposty ;]
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 1279 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/10 Skąd: skądinąd |
|
|
|
to skoro tak mocno wierzysz, nie mniej niż osoba, która czci niedzielę chodząc do kościoła, czemu sam nioe chodzisz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 8:59, 23 Cze 2006 |
|
|
Ciri
Pociuch i Chwaścik
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/10 Skąd: Tychy |
|
|
|
naturalnie są ludzie, którzy chodzą do kościoła 6 razy w tygodniu, dają na tacę po 50 zł, a spowiadają się co tydzień, jeżdżą na wszystkie możliwe pielgrzymki itp. jeśli chcą niech to robią, o ile wprowadzają nauki kościoła [kościoła NIE JAKO instytucji] w życie.
wg mnie lepiej jest iść na mszę np. co miesiąc z głęboką wiarą, niż co niedzielę 'bo trzeba'. tylko, że jesli ktoś idzie co ten miesiąc, to wyklucza się to z tym, że jest głęboko wierzącym. dla mnie ten raz w tygodniu to takie minimum jak dla każdej wierzącej osoby, ja myślę.
uważam chodzenie do kościoła, 'kiedy czuję potrzebę' (czyt. rzadko) za wygodnictwo. i już. takie moje zdanie. może dlatego, że ja 'czuję potrzebę' min. raz w tygodniu. ale jeśli Ci to nie przeszkadza, to ok.
a jeśli chodzi o to, że nie uznajesz kościołu jako instytucji, to rozumiem przez to, że za parę lat weźmiesz ślub cywilny,a nie kościelny, nie ochrzcisz dzieci, nie przystąpią od komunii, tak? bo jeśli nie, to nazywam to HIPOKRYZJĄ.
bo jak to się mówi - jak trwoga, to do Boga.
to samo tyczy się rzeczy bardziej ludzkich.
EDYSZON:
i nie ma czegoś takiego jak bycie 'średnio wierzącym' czy 'słabo wierzącym'. owszem mówi się tak, ale gdy ktoś wierzy 'średnio' czy 'słabo', to nie wierzy w to, czego uczy nas kościół w ogóle.
jak to mówi Pan Jezus w ewangelii jakiejś 'powinno się być albo gorącym, albo zimnym, nigdy letnim'.
wóz albo przewóz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 9:04, 23 Cze 2006 |
|
|
Natalia
SEX BOMBA
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 764 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10
|
|
|
|
nie rozumiem tylko, po co się oszukiwać. jeśli wiem, że coś jest błędne, dlaczego mam dlaej w to brnąć?
owszem wiara nie opiera się tylko na wiedzy i logice, bo musi być w niej cośbardziej mistycznego i musi być połączona z zaufaniem. nie wiemy o wielu rzeczach. co jest po śmierci, jak będzie wyglądała przyszłość, co planuje Bóg jeśli planuje... owszem, wiara musi być związana z zaufaniem. tylko po co, pytam jeszcze raz, mam ufać ludziom, tylko dlatego że ONI twierdzą, że są powołani. człowiek nie jest dla mnie autorytetem. żaden.
i jeśli bilia, moje przeczucie, moja wiedza, moje przekonanie, moja wiara, mówią mi coś innego niż głosi 90% polskiego społeczeństwa, nie bedę postępowała jak te 90%, tylko dlatego, że wypada.
jeśli w wiadrze wody, jest kropla trucizny to cała woda jest zatruta. dlatego jeśli widzę, że się mnie okłamuje (i to bynajmniej nie stanowi kropli w wiadrze - te kłamstwa - lecz znacznie wiecej), nie będę ślepo ufała, tylko dlatego, że na tym polega wiara.
po coś ta Biblia i w tej Biblii różne sytuacje są. żeby tą wiarę budować. ona siez niczego nie weźmie. tym bardziej z klamstw.
i proszę nie upierajcie się, przy chodzeniu do kościoła. można przecież chodzić codziennie do meczetu i ani razu nie widzeć kościoła od środka. wg waszego rozumowania, osoba taka jest niewierząca, tylko dlatego, że do kościoła nie chadza.
różne są wierzenia, różne religie, różne przekonania. kościół nie jest żadnym wyznacznikiem. bycie katolikiem nie świadczy od razu o religijności.
rozumiem, że chodzi wam o to, zę "wiara bez uczynków jest martwa" (jakiś list apostoła Pawła, chyba do Hebrajczyków, nie ejstem pewna). i że jeśli się wierzy, tzreba to pokazać, ale niejedynym sposobem an to jest chadzanie do kościoła.
no i temi: wczoraj się pomylilam, nie miałam na myśli przykazań pomiedzy 9 i 10, ale o 2 które, na rzecz rodzielenia 10 na dwie części, w katehizmach i innych takich, zostalo usunięte. (ks Wyjścia 20 rozdział 4 wers)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 15:39, 23 Cze 2006 |
|
|
k
Mistrzyni Ciętej Riposty ;]
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 1279 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/10 Skąd: skądinąd |
|
|
|
zaufanie i wiara również się ze sobą bardzo wiążą.
i warto mieć autorytety. wydaje mi się, że ubogacają one człowieka.
wierzyć i być katolikiem to dwie różne sprawy.
można wierzyć w szatana i nie uczestniczyć w czaarnych mszach. tak samo jest z Bogiem. mi i Ciri chodzi o 'bycie wierzącym katolikiem'. dla kogoś takiego kościół jest rzeczą świętą. a to, jak mocno kto wierzy, jest dla mnie oczywiste : wierzący katolik wierzy wg mnie mocniej, niż sam 'wierzący'.
ustosunkujcie się do chrztu i małżeństwa [ Ciri w poście swoim napisała o tym ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 16:00, 23 Cze 2006 |
|
|
Natalia
SEX BOMBA
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 764 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10
|
|
|
|
w takim razie, jesteś nietolerancyjna.
niekatolik wierzy słabiej, ciekawe. *ironia*
dlaczego? bo katolików jest więcej?
skoro ten wątek ma oznaczać dyskusję tylko o katolikach i gorszości innych, to ja podziękuję.
edit:
nie powiedziałam, że nie mam autorytetów. nie mam ich wśród ludzi, tak samo gzresznych jak i ja.
owszem, są tacy których opinia jest dla mnie szalenie istotna, ale nie nazwałabym ich autorytetami.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Natalia dnia Pią 16:21, 23 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 16:19, 23 Cze 2006 |
|
|
Ciri
Pociuch i Chwaścik
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/10 Skąd: Tychy |
|
|
|
po pierwsze mówimy cały czas o wierze katolickiej - przynajmniej tak myślałam - dlatego chodzenie do kościoła jest tu bardzo ważną kwestią. Oczywiście samo chodzenie do kościoła nie starcza, zgadzam się, wiarę trzeba pogłębiać. Ale TAKŻE poprzez kościół. i basta.
'jeśli wiem, że coś jest błędne'
Skąd wiesz, że jest błędne?
' tylko po co, pytam jeszcze raz, mam ufać ludziom, tylko dlatego że ONI twierdzą, że są powołani. człowiek nie jest dla mnie autorytetem. żaden.'
no, jeśli podchodzi się tak do sprawy, to nic dziwnego, że nie masz autorytetów w ludziach. dla mnie to taka Matka Teresa czy Siostra Łucja były osobami, z których trzeba czerpać wzorce. To nie zwykłe kobiety tylko ktoś więcej. ktoś zdolny do rzeczy większych niż przeciętny człowiek. to się ceni.
i to nie jest tak, że ONI twierdzą, ze są powołani. Jak posłuchasz księdza, tego co ma do powiedzenia, to sama zauważysz, czy jest powołany, czy nie. To jak z każdą sprawą. Jest się do czegoś powołanym lub się nie jest, czasami popełnia się błędy. Ale nie mówmy o wyjątkach, dobrze? Nie mówmy o ksiedzach pedofilach czy o Rydzyku, bo to margines.
po co masz im ufać? proste - ustanowione zostało, że oni pomogą Ci dotrzeć do Jezusa, a następnie do Boga. takie jest ich zadanie. i uwierz mi, że księdza nie interesują Twoje grzechy. nie chcesz - się nie spowiadaj, ale nie nazywaj się wówczas katoliczką. to jak z lekarzem, któremu musisz powiedzieć np. o tym, że ćpałaś czy uprawiałaś seks wierząc, że pomoże Ci on w danej sprawie. to zadanie lekarza. leczyć, pomóc. zadanie księdza to leczyć duszę i pomóc znaleźć drogę do Boga. sama bez kościoła tego nie osiągniesz.
I gdzie Ty widzisz kłamstwa? Dla mnie to, że rozdzielono przykazania, to że coś ustanowiono na soborze, a nie przez samego Boga nie znaczy, że jest to błędne. Wręcz przeciwnie. Pewne rzeczy muszą się zmieniać, wraz z upływem czasu, i nie są zmieniane bez potrzeby. Nie robi tego Józio z Bytkowa, ale szerego wykształconych ludzi, którzy wiedzą na te tematy tysiac razy więcej niż my.
A jeśli opiera się wiarę swoją na samej Biblii, to nie nazywa się to religią katolicką (i podkreślam, że JA MÓWIĘ TYLKO O KATOLICYZMIE).
EDYSZON:
Inne religie, inne 'wiary' to inna sprawa. Ja nikogo nie neguję, nie mówię, że to wierzy w Boga a nie chodzi do kościoła jest złe. Raczej - jak dla mnie - niezrozumiane. I podkreślam, osoba taka KATOLIKIEM nie jest.
Kropka
acha, i mam kolegów ateistów i mam kuzyna muzułmanina i dogadujemy się świetnie. mamy innych Bógów, ale podkreślam mówię tylko o katolicyzmie i tym że dziwi mnie dlaczego ludzie, którzy chcą się pobrać kiedyś, którzy szli do bierzmowania, którzy od czasu do czasu bywają w kościele negują tę instytucję. to dla mnie hipokryzja. bo - jak już mówiłam - albo jest się zimnym albo gorącym, a nie letnim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 16:19, 23 Cze 2006 |
|
|
Natalia
SEX BOMBA
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 764 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10
|
|
|
|
nie nazywam się katoliczką, niegdy tego nie powiedziałam. choćy dlatego, że nigdy niąnie byłam.
nazwałam się wierzącą. głębko wierzącą, ale widzę że nie mam do tego prawa. wierzą tylko Ci którzy chadzają do kościoła.
mówiąc, ze nie mam autorytetów wśród ludzi nie miałam na myśli tego, ze nikt dla mnie nie stanowi wzoru. jest mnóstwo ludzi, którzy postępują w sposób godny podziwu i do których chcialabym być podbna. wśród księży też.
i nie mówię, że powołania nie widać u księży czy coś. dlatego że mam na myśli pedofilów i Rydzyka. tylko dlatego, ze są ludźmi i równie dobrze samam potrafiezbliżyćsiędo Boga, Bóg mi nigdy nie zakazał tego robićw taki sposób.
ba. nigdzie nie nakazał łączyć się z nim przez księży.
skąd wiem że niektóre nauki są błędne? właśnie o takiej logice mówiłam. jeśli archeologia, Biblia w oryginale, historia i zwykłe przeczucie (wiara ma z nim chyba wiele wspólnego, prawda?) mi o tym mówią, tylko ludzie, nieudolni i niedoskonali twierdzą inaczej.
co do zaufania do ludzi. przez kogo 'zostało ustanowione", że oni mają pośredniczyć między mną a Bogiem? ja wyczytalam w Biblii, że pośredniczyćmozę tylko Jezus. dziwna sprawa, ze sami ustanowili siebie wyższymi nad innymi, w tej kwestii i ja powinnam w to ślepo wejść.
czuję się atakowana, gorsza i zła, to jest nietolerancja, tak zwana, bo nie chadzam do kościoła. dlatego sądzę, że nie bedę siędalej w dyskusji udzielała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 16:30, 23 Cze 2006 |
|
|
Ciri
Pociuch i Chwaścik
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/10 Skąd: Tychy |
|
|
|
"nazwałam się wierzącą. głębko wierzącą, ale widzę że nie mam do tego prawa. wierzą tylko Ci którzy chadzają do kościoła. " - jak już powiedziałam, ja mówię o wierze katolickiej. masz prawo i ja nie zabraniam Ci wierzyć. to inna sprawa. nic do Ciebie nie mam. mam do tych, którzy katolikami się zwą, a ich wiara katolicka jest bierna.
dobrze, że określiłyśmy to, kim jesteśmy, teraz nie będzie nieporozumień
'tylko ludzie, nieudolni i niedoskonali twierdzą inaczej. ' - teraz ja się poczułam atakowana ;P
Natalia, ja cały czas uważałam, że mówisz jako katoliczka. Wychodzę z tego założenia, gdyż 90% Polaków twierdzi, że są katolikami.
Jeśli nią nie jesteś, to ok. Teraz zaczniemy rozmawiać inaczej, bo doszło do - jak już mówiłam - nieporozumienia.
No, chyba że nie chcesz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 16:36, 23 Cze 2006 |
|
|
Natalia
SEX BOMBA
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 764 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10
|
|
|
|
| | a to, jak mocno kto wierzy, jest dla mnie oczywiste : wierzący katolik wierzy wg mnie mocniej, niż sam 'wierzący'.
|
nie chce mi się ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 16:49, 23 Cze 2006 |
|
|
k
Mistrzyni Ciętej Riposty ;]
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 1279 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/10 Skąd: skądinąd |
|
|
|
ad1 - ironia jest tu nie na miejscu.
ad2 -
| |
człowiek nie jest dla mnie autorytetem. żaden.
|
| |
nie powiedziałam, że nie mam autorytetów. nie mam ich wśród ludzi, tak samo gzresznych jak i ja. |
| |
mówiąc, ze nie mam autorytetów wśród ludzi nie miałam na myśli tego, ze nikt dla mnie nie stanowi wzoru. jest mnóstwo ludzi, którzy postępują w sposób godny podziwu i do których chcialabym być podbna. wśród księży też. |
heh, to jak w końcu? ;P
człowiek jest istotą grzeszną z natury.
ad3 -
Rydzyk i pedofile nie muszą być autorytetami, tak samo jak nie muszą spychać wszystkich innych do jednego worka.
ad4 -
jeżeli chodzi o wszelkie 'ATAKI'.
to jest dyskusja, każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie.
ja nie twierdzę, że nie katolik jest gorszy. ba, powiem więcej - nie katolik nie jest gorszy od katolika. co nie znaczy, że nie katolik jest od katolika lepszy.
troche za daleko zeszła ta rozmowa - wierzący wierzy inaczej niż wierzący katolik.
edit :
Ciirii (17:50)
"a to, jak mocno kto wierzy, jest dla mnie oczywiste : wierzący katolik wierzy wg mnie mocniej, niż sam 'wierzący'. "
Ciirii (17:50)
o co tu chodziło?
Temidka (17:55)
chodziło mi o to
Temidka (17:55)
że
Ciirii (17:55)
bo sie troche przestraszyłam
Temidka (17:55)
inaczej
Temidka (17:55)
nie rozpedziłam
Temidka (17:55)
tylko źle ujęłam
Temidka (17:55)
chodziło mi o to, że katolik który chodzi do kościoła
Temidka (17:55)
wierzy mocniej, niż katolik' wygodny'
Temidka (17:56)
o, to chciałam napisać
źle sformuowałam to, co chciałam powiedzieć.
cała ta polemika moja opiera się o katolików 'wygodnych' a 'praktykujacych', o.
więc nietolerancyjna się nie czuję.
ludzie, którzy wierzą w coś innego niż ja, mają do tego pełne prawo, nie osądzam ich.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez k dnia Pią 17:06, 23 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 16:55, 23 Cze 2006 |
|
|
Natalia
SEX BOMBA
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 764 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10
|
|
|
|
dlaczego ironia jest nie namiejscu? skoro ataki jak najbardziej?
co do autorytetów. żadna z moich wypowiedzi nie wyklucza drugiej. jeśli kgoośpodziwiam, nie nzaczy że jest dla mnie autorytetem.
(dla mnie autorytet, to coś doskonałego. gdybym miała autorytet wśród ludzi, musiałabym bezapelacyjnie zgadzać się ze wszytskim co autorytet w danej kwestii głosi, a takiego człowieka na swiecie nie ma. w kwestii religi autorytetem jest dla mnie Biblia - choć spisana przez ludzi, to wierzę, że natchniona)
i powtarzam, że nie wrzucam nikogo do jednego worka. żaden, nawet najwspanialszy, najcudowniejszy ksiądz, choćby wszyscy inni byli równie wspaniali a pedofilia w ogóle nei istniała, nadal nie byłby dla mnie pośrednikiem między mną a Bogiem.
nie atakuję księży, jak próbujecie mi imputować. po prostu są dla mnie takimi samymi ludźmi, jak inni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 17:06, 23 Cze 2006 |
|
|
Duch
Syn Marnotrawny
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 926 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: z Tych najlepszych |
|
|
|
| | Temidka (17:55)
chodziło mi o to, że katolik który chodzi do kościoła
Temidka (17:55)
wierzy mocniej, niż katolik' wygodny'
Temidka (17:56)
o, to chciałam napisać. |
hehe, śmieszne jest to co piszesz, bo przecież nie wiesz kto jaki jest i jak bardzo głęboka jest jego wiara i to czy ktoś jest "wygodny" czy nie nie ma tu żadnego znaczenia Blue_Light_Colorz_PDT_18
co do księży to też sądzę, że są to tacy sami ludzie jak my i ich wyszkukane kazania mnie po prostu rozbrajają. Z tego co wiem, Jezus mówił do ludzi prosto i tak aby każdy rozumiał, no i poza tym nie brał za te nauki pieniędzy, a współcześnie to szkoda gadać (wystarczy popatrzeć na nasz kościół i proboszcza Teofila Blue_Light_Colorz_PDT_08 )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 17:48, 23 Cze 2006 |
|
|
k
Mistrzyni Ciętej Riposty ;]
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 1279 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/10 Skąd: skądinąd |
|
|
|
miło mi. fajnie, że śmieszy Cię mój punkt widzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 22:01, 23 Cze 2006 |
|
|
Ciri
Pociuch i Chwaścik
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 754 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/10 Skąd: Tychy |
|
|
|
Natalia, mam wrażenie, że robisz z igły widły. To, że mamy odmienne zdania nie znaczy, że Cię atakujemy. Podkreślamy przecież, że to tylko dyskusja, wymiana poglądów. Ani ja, ani Temi nie mamy zamiaru Ci niczego wmawiać.
A co do Ciebie, Duchu, to jeśli uważasz się za katolika niepraktykującego [tzn. nie do końca praktykującego], to jak podchodzisz do kwestii ślubu? przecież i ślubu kościelnego udzieli Ci ksiądz, a jakim prawem skoro 'jest takim samym człowiekiem jak my'? w zasadzie to po co brać ślub cywilny? to też taki sam człowiek jak my. i to samo z milionem innych rzeczy.
Myślę, że Temi o to chodziło. Że gdy człowiek wierzy (do Natalii: mowa o katolicyzmie, a nie o wierze samej w sobie), to wierzy też w to, co zostało ustanowione nie tylko przez Boga czy Jezusa, ale i przez zwyklych ludzi, takich jak my, mających jednak do tego pewne uprawnienia. Jeśli nie, to tak jak np. Natalia nie powinien uznawać się za katolika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 22:02, 23 Cze 2006 |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|