Problematyka Świętych z Bostonu

Jak już pewnie wiadomo (film pt) "Święci z Bostonu" nie małe na mnie wrażenie wywarli.

Poruszany w nim jest pewien dość trudny temat, ale po kolei.
Nie wszyscy pewnie oglądali film, ale nie martwcie się, bo postaram się krótko, ale i zwięźle "naszkicować" ogólne przesłanie filmu tak byście i Wy mogli zabrać głos w dyskusji, choć oczywiście polecam obejrzenie filmu.

O co cho?

Po prostu pewnego dnia ( a dokładniej w święto św. Patryka) dwóch przesympatycznych braci M. zabija, w obronie własnej, dwóch członków rosyjskiej mafii. Jako, że była to ww obrona własna i od razu się przyznali, nie zostają im przedstawione (czy postawione, nie pamiętam jak się to mówi) żadne zarzuty.
Prawdziwa akcja ma miejsce dopiero wieczorem, gdy obaj słyszą "Głos", który, reasumując daje im rozkaz zabijać "złych ludzi". Tak, Głos ewidentnie pochodzi od Boga.
No i zaczynają zabijać.

I co Wy na to? Co myślicie o takim sposobie wymierzania sprawiedliwości?
Możemy pominąć ta niezwykłą interwencję boską.
Chodzi o sam fakt, zabijać złych ludzi gdy prawo staje się bezsilne. Po raz kolejny wypuszcza na wolność seryjnych morderców czy gwałcicieli bo z jakichś względów nie można udowodnić im winy.

Post został pochwalony 0 razy

No to chyba nie trafiłem z tematem.
Lecz zapamiętajcie jedno. Jeśli pewnego dnia, na pierwszych stronach gazet zobaczycie nagłówki typu "Seryjny zabójca w imię dobra?" to wiedzcie, że był taki moment w którym mogliście go powstrzymać.

Post został pochwalony 0 razy

ten temat chyba w 'Filmie' powinien byc Wink

Post został pochwalony 0 razy

cóż, jakby nie było, ten film jest z założenia czarną komedią i chyba nie należy tak dosłownie interpretować jego fabuły. Ale jeśli już chcesz poruszyć ten temat to mogę się dołączyć ;P
Otóż wydaje mi się, że w dzisiejszym świecie, gdzie wszystko musi być sformalizowane i mieć podłoże prawne, taki sposób wymierzania sprawiedliwości byłby traktowany jako kolejne przestępstwo. I po części się z tym zgadzam, bo udowodnienie komuś winy wymaga 100% pewności, nie można sobie pozwolić na jakieś pomyłki (które i tak się zdarzają, ale to przemilczę ;P). Gdyby wyskoczył jakiś koleś i zaczął zabijać JEGO ZDANIEM złych ludzi, to prawdopodobieństwo, że kropnie niewinnych ludzi znacznie by wzrosło. Bo przecież on by to oceniał subiektywnie.
Nie wiem, czy dokładnie o to Ci chodziło w tym temacie, jakby co to sprostuj ;P

	Matt napisał:
	Jeśli pewnego dnia, na pierwszych stronach gazet zobaczycie nagłówki typu "Seryjny zabójca w imię dobra?" to wiedzcie, że był taki moment w którym mogliście go powstrzymać.

powiało grozą ;P
czyli co, wszystkie koty w mieście powinny się teraz czuć zagrożone? ;PPP

Post został pochwalony 0 razy